Znam go lepiej niż ktokolwiek inny.
Wiem, jak wygląda jego tydzień. Codziennie
rano trzy razy przestawia budzik, bo na samą myśl o rozpoczynającym się dniu
cierpnie mu skóra. Walczy sam ze sobą, żeby znów wstać, zaparzyć mocną kawę,
zapalić, ubrać się i wyjść z domu. Wraca wieczorem. Czasem z gotowym jedzeniem,
czasem sam gotuje coś na szybko. Często rozmawia przez telefon z matką. Przegląda
niezrozumiałe dla mnie papiery, sprawy służbowe. Czasem wyjdzie do sklepu, bo w końcu jest człowiekiem, musi jeść.
Ogląda filmy, słucha muzyki, gra w popularne gry, rozmawia przez Internet z przyjaciółmi.
Zdarza się, że ktoś go odwiedzi, ale nigdy nie przesiaduje u niego zbyt długo.
Późnym wieczorem bierze prysznic i kładzie się do łóżka. Dopiero po północy,
przy pomocy nasennych pigułek udaje mu się zasnąć. W weekendy sypia długo,
snuje się po mieszkaniu zaspany, z kubkiem kawy w jednej dłoni i książką w
drugiej. Tak mijają mu miesiące, jeden po drugim. Znam każdy jego krok, gest,
znam na pamięć jego uśmiech i głos. Znam go lepiej niż ktokolwiek.
Tylko jeden dzień w roku jest inny. Nie idzie
wtedy do pracy, nie włącza komputera ani telefonu. Siada na parapecie, zapala
papierosa i patrzy na miasto. O dwudziestej otwiera butelkę wódki i przesiaduje
z nią w kuchni, dopóki powstrzymywane łzy nie zaczynają spływać po jego
policzkach. Wiem, czemu nie chce pić sam w salonie. To tam dwa lata temu się
powiesiłam.
jak ja mam teraz zostawać w domu sama, co?
OdpowiedzUsuńpoczułam się jakby ktoś mi stał za oknem i mnie właśnie obserwował ;-;
Miałaś samobójcę w rodzinie?
OdpowiedzUsuń