wtorek, 17 maja 2016

Pociąg

All that we see or seem
Is but a dream within a dream.
~ E. A. Poe





 Pociąg znów się zatrzymał. Tym razem stacja była pusta. Drzwi otworzyły się automatycznie i kilka osób opuściło wagon, ale nie zwróciłem na to uwagi: i tak nie miałem nigdy więcej na nich spojrzeć, bo kto wysiadał, już nie wracał.
 Pociąg był wypełniony ludźmi których miałem kiedyś znać, ludźmi których kiedyś znałem, ludźmi, których twarze były niewyraźne, jak wspomnienie, jak sen we śnie. Byli jednocześnie realni i nierealni, rozmywali się i wyostrzali, i chociaż nie liczyli się dla wszechświata, byli jego centrum. Wiedziałem tylko jedno: ta podróż dla nikogo nie będzie kończyła się dobrze.
 Kolejna stacja. Ktoś na niej czekał, czułem to, dreszcz przebiegł po moim karku, gdy chłodne powietrze wdarło się do przedziału. Zerknąłem w kierunku drzwi i moją uwagę przykuła męska sylwetka, kryjąca się w mroku. Tym razem nikt nie chciał wyjść, bali się, wzbraniali przed przekroczeniem drzwi, ale pociąg uparcie nie ruszał. Mężczyzna na peronie poruszył się, kroki odbiły się echem w głuchej ciszy, gdy wstąpił w plamę mdłego światła latarni. Brunet był nienaturalnie blady, jego skórę pokrywały znamiona przypominające dawno zapomniane, przeklęte pismo, a na jego twarzy powoli rozciągał się coraz szerszy uśmiech. Dopiero po chwili zauważyłem stojący nieopodal samochód, starą Barakudę, z której coś się sączyło. Pomyślałem, że to benzyna, ale benzyna nie pachnie żelazem i solą, z auta ciekła krew, jakby to wóz był okaleczony, jakby się wykrwawiał, jak umierający na moich oczach człowiek. Tymczasem kilku pasażerów wyszło na twardy chodnik, zostali wydarci na lodowate powietrze, w obręb przygaszonego blasku latarni. Blady mężczyzna uśmiechnął się jeszcze szerzej, pokazując ostre zęby. Błysnęła stal i już zrozumiałem, skąd wzięła się krew w aucie. On się nią karmił. Żywił się tym, co zabierał.
 Drzwi powoli zaczęły się zamykać.
- Pachniało tam śmiercią. - Rozległ się cichy, delikatny głos. Rozejrzałem się, ale nie miałem pojęcia, kto to powiedział. I dlaczego.
 Wyjrzałem przez brudne okno i zorientowałem się, że krajobraz się nie zmienia. Cały czas jedziemy przez zimne, martwe pustkowie, dziwnie błękitną pustynię, mijamy identycznie wyglądające kości wielkiego zwierzęcia, którego nie umiałem zidentyfikować, takie same wyschnięte, białe drzewa, nawet takie same kruki na ich gałęziach.
 Wziąłem głęboki oddech, gdy uderzył mnie fakt, że to nie wina krajobrazu. Pociąg jeździ w kółko. Dlatego stacje wyglądają tak samo, dlatego na niektórych drzwi się nie otwierają, dlatego na niektórych pasażerowie boją się wysiadać. Jeździmy po okręgu. Podróż kończy się tylko wtedy, gdy wysiadasz na określonym peronie, a ja nie mam pojęcia, gdzie mam wysiąść.
 To mi się śni. To musi mi się śnić.
 Kolejna stacja. Kolejni ludzie. Bez przerwy. Przedział pustoszał coraz bardziej, a ja nadal nie rozróżniałem żadnych twarzy, nie poznawałem ich, i czułem coraz większą pustkę w sobie, jakby moje żyły zaczynało wypełniać coś innego, niż gorąca krew, jakbym zamarzał od środka. W samym wagonie robiło się coraz zimniej, mój oddech zamieniał się w białe, ulotne obłoczki, i gdy pociąg zatrzymał się następnym razem, czułem mróz wdzierający się w moje kości.
- Przykro mi. - Znów usłyszałem ten głos, dziwnie znajomy, ale i dziwnie zamglony, jakby dobiegający z daleka, z innego świata. Dopiero wtedy zauważyłem skuloną w rogu postać. Nie wiem, czy była to mała dziewczynka czy drobna nastolatka obejmująca ramionami kolana, nie widziałem dobrze rysów jej twarzy, rozmywała się, rozpływała, jakby zaraz miała zniknąć.
- Dlaczego?
- Bo teraz ty wysiadasz.
 Drzwi się otworzyły. Blady brunet szeroko się do mnie uśmiechnął. 

3 komentarze:

  1. O mój Boże. Przez ciebie przestanę jeździć pociągami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałość. Nie wiem, czy ten post opisuje to, co dzieje się po śmierci, czy wydarzenia jak z horroru, podczas którego giną wszyscy. Nie wiem, co to za ludzie i nie wiem, co to za pociąg. Ale zdaję sobie sprawę, że nie muszę tego wiedzieć. I ten tekst skrzy się, lśni.

    (Moim największym szczęściem jest fakt, że pytałaś Sue o współpracę.)
    Dzięki, Ras.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tekst jest opisem snu, który niedawno mi opowiedziano, snu który uważam za przesycony symbolami i Twoja interpretacja może być dowolna - wszystko jest snem we śnie!

      PS. Tak, muszę dopracować kilka kwestii i przywitam Sue z otwartymi ramionami!

      Usuń