All that we see or seem
Is but a dream within a dream.
~ E. A. Poe
Pociąg znów się zatrzymał. Tym razem stacja
była pusta. Drzwi otworzyły się automatycznie i kilka osób opuściło wagon, ale
nie zwróciłem na to uwagi: i tak nie miałem nigdy więcej na nich spojrzeć, bo
kto wysiadał, już nie wracał.
Pociąg był wypełniony ludźmi których miałem
kiedyś znać, ludźmi których kiedyś znałem, ludźmi, których twarze były
niewyraźne, jak wspomnienie, jak sen we śnie. Byli jednocześnie realni i
nierealni, rozmywali się i wyostrzali, i chociaż nie liczyli się dla
wszechświata, byli jego centrum. Wiedziałem tylko jedno: ta podróż dla nikogo
nie będzie kończyła się dobrze.
Kolejna stacja. Ktoś na niej czekał, czułem
to, dreszcz przebiegł po moim karku, gdy chłodne powietrze wdarło się do
przedziału. Zerknąłem w kierunku drzwi i moją uwagę przykuła męska sylwetka,
kryjąca się w mroku. Tym razem nikt nie chciał wyjść, bali się, wzbraniali
przed przekroczeniem drzwi, ale pociąg uparcie nie ruszał. Mężczyzna na peronie
poruszył się, kroki odbiły się echem w głuchej ciszy, gdy wstąpił w plamę
mdłego światła latarni. Brunet był nienaturalnie blady, jego skórę pokrywały
znamiona przypominające dawno zapomniane, przeklęte pismo, a na jego twarzy
powoli rozciągał się coraz szerszy uśmiech. Dopiero po chwili zauważyłem
stojący nieopodal samochód, starą Barakudę, z której coś się sączyło.
Pomyślałem, że to benzyna, ale benzyna nie pachnie żelazem i solą, z auta
ciekła krew, jakby to wóz był okaleczony, jakby się wykrwawiał, jak umierający
na moich oczach człowiek. Tymczasem kilku pasażerów wyszło na twardy chodnik,
zostali wydarci na lodowate powietrze, w obręb przygaszonego blasku latarni.
Blady mężczyzna uśmiechnął się jeszcze szerzej, pokazując ostre zęby. Błysnęła
stal i już zrozumiałem, skąd wzięła się krew w aucie. On się nią karmił. Żywił
się tym, co zabierał.
Drzwi powoli zaczęły się zamykać.
- Pachniało tam
śmiercią. - Rozległ się cichy, delikatny głos. Rozejrzałem się, ale nie miałem
pojęcia, kto to powiedział. I dlaczego.
Wyjrzałem przez brudne okno i zorientowałem
się, że krajobraz się nie zmienia. Cały czas jedziemy przez zimne, martwe
pustkowie, dziwnie błękitną pustynię, mijamy identycznie wyglądające kości
wielkiego zwierzęcia, którego nie umiałem zidentyfikować, takie same
wyschnięte, białe drzewa, nawet takie same kruki na ich gałęziach.
Wziąłem głęboki oddech, gdy uderzył mnie fakt,
że to nie wina krajobrazu. Pociąg jeździ w kółko. Dlatego stacje wyglądają tak
samo, dlatego na niektórych drzwi się nie otwierają, dlatego na niektórych
pasażerowie boją się wysiadać. Jeździmy po okręgu. Podróż kończy się tylko
wtedy, gdy wysiadasz na określonym peronie, a ja nie mam pojęcia, gdzie mam
wysiąść.
To mi się śni. To musi mi się śnić.
Kolejna stacja. Kolejni ludzie. Bez przerwy.
Przedział pustoszał coraz bardziej, a ja nadal nie rozróżniałem żadnych twarzy,
nie poznawałem ich, i czułem coraz większą pustkę w sobie, jakby moje żyły
zaczynało wypełniać coś innego, niż gorąca krew, jakbym zamarzał od środka. W
samym wagonie robiło się coraz zimniej, mój oddech zamieniał się w białe,
ulotne obłoczki, i gdy pociąg zatrzymał się następnym razem, czułem mróz
wdzierający się w moje kości.
- Przykro mi. -
Znów usłyszałem ten głos, dziwnie znajomy, ale i dziwnie zamglony, jakby
dobiegający z daleka, z innego świata. Dopiero wtedy zauważyłem skuloną w rogu
postać. Nie wiem, czy była to mała dziewczynka czy drobna nastolatka obejmująca
ramionami kolana, nie widziałem dobrze rysów jej twarzy, rozmywała się,
rozpływała, jakby zaraz miała zniknąć.
- Dlaczego?
- Bo teraz ty
wysiadasz.
Drzwi się otworzyły. Blady brunet szeroko się
do mnie uśmiechnął.
O mój Boże. Przez ciebie przestanę jeździć pociągami.
OdpowiedzUsuńWspaniałość. Nie wiem, czy ten post opisuje to, co dzieje się po śmierci, czy wydarzenia jak z horroru, podczas którego giną wszyscy. Nie wiem, co to za ludzie i nie wiem, co to za pociąg. Ale zdaję sobie sprawę, że nie muszę tego wiedzieć. I ten tekst skrzy się, lśni.
OdpowiedzUsuń(Moim największym szczęściem jest fakt, że pytałaś Sue o współpracę.)
Dzięki, Ras.
Tekst jest opisem snu, który niedawno mi opowiedziano, snu który uważam za przesycony symbolami i Twoja interpretacja może być dowolna - wszystko jest snem we śnie!
UsuńPS. Tak, muszę dopracować kilka kwestii i przywitam Sue z otwartymi ramionami!